niedziela, 24 maja 2015

51 Stan USA

Tak, to może wydawać się historią alternatywną. Ale to jest historia jak owa historia alternatywna powstawała. 51 stanów w USA? Możliwe? Oczywiście!
Jak wiemy, na przestrzeni lat Stany Zjednoczone przyjmowały do swojej Unii coraz więcej terenów. Już na początku XX wieku, było ich prawie 40. Dziś USA posiada 50 stanów oraz wiele terytoriów zależnych. Jak również wiemy, każdy stan jest "mini państwem", czyli ma swój parlament, konstytucję i zwierzchnika podległego prezydentowi. Wszystko jest możliwe. Terminów wyjaśniających 51 stan jest dużo, początkując od sojuszników Stanów Zjednoczonych, a na podziałach i ekspansjach terytorialnych kończąc. W Konstytucji USA zapisane jest iż przyjęcie nowego stanu czy też terenu jest zależne od decyzji Kongresu - jak narazie, takiej sytuacji nie zaobserwowano, jak i nie przedstawiono w hipotetycznych prognozach. A więc przejdźmy do konkretów.
Dystrykt Kolumbii
Stolica Stanów Zjednoczonych - Waszyngton, jest czymś w rodzaju polskiego miasta na prawach powiatu. Waszyngton jest zatem położony w autonomicznym okręgu administracyjnym, niezależnym od stanów między którymi dystrykt się znajduje. Mieszkańcy Waszyngtonu bardzo chcieli niepodległości dystryktu i w każdym możliwym referendum opowiadali się za taką możliwością. Główne stadium tego poparcia działo się pod koniec lat 70-tych a zakończyło mniejwięcej w 1985 roku. Nowa Kolumbia - tak miał się nazywać D.C gdby był stanem. Aby ułatwić sobie dążenie do statusu stanu, mieszkańcy opowiadali się że nie potrzeują reprezentacji stanowej w Kongresie. Ale rówineż przeszkodą (wcześniej) była sprawa poparcia politycznego mieszkańców dystryktu. Więkoszć była za Partią Demokratyczną. Wtedy jeszcze rozważano delegatów do kongresu z nowego stanu, ale po takim fakcie sprawa została zamieciona pod dywan jak i w 1985 roku cały pomysł Dystryktu Kolumbii jako 51 Stanu USA.
Terytoria zależne USA
Jak wspomniałem na początku, USA ma wiele terytoriów zależnych. Dlatego obywatele tychże terytoriów wpadli na pomysł utworzenia 51 stanu z ziem zależnych. Chodziło o amerykańskie tereny na Pacyfiku. Większości tejże ludności podobała się perspektywa bycia stanem i marzyli aby podzielić los Hawajów. O taki status upomniały się także wyspy z Karaibów, które też chciały zostać stanem. Jednakże kilku mądrych ludzi, odrzuciło możliwość utworzenia jednego stanu na długości prawie 4000 kilometrów. Tak więc, Karaiby poszły pod dywan, a został Pacyfik. Potoczną nazwą tegoż projektu (jak i nowego stanu) było Stan Pacyficzny. Sprawy formalne nie zaszły aż tak daleko jak w sprawie Dystryktu Kolumbii i formalnej nazwy nie było - jak i wielu różnych dokumentacji wstępnych. Ale sprawy poszły dalej i wstępnie szacowano dane nowego stanu.
Powierzchnia wnosiłaby ok. 2500 Km2, a populacja ledwo pól miliona. "Góra" nie podzieliła tego pomysłu i po 2008 roku sprawa również znalazła się pod dywanem.
Portoryko
Sytuacja wygląda podobnie jak w sprawie terytoriów zależnych. Portoryko ma swoją autonomię, ale Stany zawsze mają coś do powiedzenia w ich sprawach. Wstępnie koncepcja Portoryko jako 51 stanu nie wydawała się głupia. Dlaczego? Mieszkańcy tegoż terytorium mają amerykańskie paszporty i obywatelstwa. Jednakże, jeśli nie mieszkają na terenach USA nie mogą głosować. Porotryko nie ma delegacji w Kongresie. Wszystko wyglądało różowo i szło w dobyrm dla Portoryko kierunku, ale to mieszkańcy wszystko zmienili. W pierwszym referednum, powyżej 50% mieszkańców opowiedziała się za większą autonomią, a inni za niepodległością. Tylko nieliczni opowiedzieli się za powstaniem 51 stanu. W późniejszym referendum, więkoszość niepodległościowa zmalała do statusu mniejszości, a powstanie stanu miało więsze znaczenie. Ale większa autonomia wygrała.
Podziały obecnych stanów
Niezły pomysł padł aby niektóre stany, lub terytoria stanowe podzielić i utworzyć nowe "mini państwa" unijne. Tutaj również Kongres miał coś do powiedzenia. Ze wstępu pamiętamy wzmiankę o dodawaniu członków do unii. A w takiej sprawie było to decydujące stanowisko. Zwolennicy takiego postępowania mieli kilka pomysłów i projektów. Proponowano podział Michigan, stanu Nowy Jork, rodzielenie demograficzne Kalifornii. Pomysłów było więcej, a co ciekawe, większość tej sprawy powstała niedawno. Ale jak możemy zaobserwować, zmian nie widać.
Kraje graniczne
Kanada
Stany Zjednoczone i Kanada są dla siebie bliskimi krajami. Tę więź można zaobserwować np. w sporcie, a mianowicie w ligach sportowych. NBA (National Basketball Association) - największa na świecie liga koszykówki. W pierwszych jej latach działała ona tylko na terenie USA. Ale po negocjacjach do NBA dołączyły drużyny z Kanady. A w zasadzie jedna. Narazie jest to Toronto Raptors. Ale w podligach NBA są drużyny z Kraju Liścia Klonowego. W latach niezbyt nam odległych, północne stany - a w zasadzie nieliczni politycy i mieszkańcy - proponowały Unię z Kanadą. Wtedy nienazwany kraj stanowy, tych stanów byłoby ok. 65. Historia również opowiada o złączeniu tych krajów. W 1812 roku, brytyjskie kolonie północne były atakowane przez wojska USA, wtedy również oczekiwano przyłączenia Kanady do Stanów, a nawet próbę zbrojnego podboju tych terenów. W następnych latach Amerykanom wystarczyła Alaska i zrezygnowali z podboju części Imperium Brytyjskiego.
Mniejwięcej w 2004 roku, to Kanadyjczycy apelowali o złączenie ich ze Stanami. Ale nastał smutek, bo głową państwa w Kanadzie jest królowa Elżbieta II - monarchini Wielkiej Brytanii, a wysłany na tę prowincję jest gubertator. Znów sprawa ucichła i znalazła się pod pięknym dywanem.
Kuba
Tu historia również jest barwa i zaczyna się we wczesnych latach istnienia Stanów Zjednoczonych.
W XIX wieku, USA spodobała się ekspansja terytorialna ale nie na północ, lecz w stronę Ameryki Łacińskiej. Utworzono aspirujący w pieniądze plan, który zakładał kupno 6 republik łacińskich. Jednakże najważniejszą w tej sprawie była hiszpańska Kuba. Tam mieszkało wielu Amerykanów i prawie 50 000 zebrało pieniądze na wykup Kuby. Ale na przeszkodzie stanęła wojna Stanów z Królestwem Hiszpanii. W Pokoju Paryskim Hiszpania przystała na warunki USA ale Kuby nie oddała. Sprawy podobne działy się na Dominkanie, gdzie w latach 60 XIX wieku, Prezydent tegoż kraju poprosił USA o Aneskję, Amerykański prezydent Grant przystał na to, ale w Senacie nie uzyskano 1/3 głosów potrzebnej do dokoniania takiego czynu. Później USA miało okazję do podboju Kuby podczas Zimnej Wojny ale operacja się nie udała. Jak wiemy doszło ostatnio do pojedniania Kuby ze Stanami więc wszystko jest możliwe!
Meksyk
Meksyk?! Czy to możliwe? Gdy Stany zdobywały tereny Ameryki Północnej, zobaczyli problemy mieszkańców Tekasasu i wkroczyli tam zbrojnie. Rozpętała się wojna amerykańsko-meksykańska, która trwała prawie 3 lata. Ponieważ to Meksyk ucierpiał bardziej, Stany chciały zgnębić byłą hiszpańską kolonię. Ale powstała idea Boskiego Przeznaczenia która polegała na połączeniu skłóconych krajów. Potem doszło po pojednania, ale nie złączenia krajów. W 1913 roku, znów doszło do napięcia na granicach i obie strony chciały coś zabrać drugiej. Meksyk znów doznał większych obrażeń i zaproponowano Stanom, oddanie nadgranicznego stanu Chihuaua. Ale nic się nie zmieniło.
To najważniejsze i najbradziej prawdopodobne scenariusze powstania 51 stanu USA, ale jest dużo historii i żartów na ten temat. Jeszcze jedną prawdziwą historią jest sprawa Tajwanu. Była to po II Wojnie amerykańska jednostka. Potem Tajwan został zwrócony Chinom (Oczywiście ma jakiś typ autonomii) ale większość mieszkańców chciało przyłączenia azjatyckiego półwyspu do USA. Ciekawe?
Widać że scenariuszy jest dużo. To jest ta historia, historii alternatywnej. Zobaczmy co jescze może się stać, bo świat się zmienia.

1 komentarz: