W 1665
wybucha druga wojna pomiędzy Imperium Brytyjskim a Republiką Zjednoczonych Prowincji.
Dla Brytyjczyków jest to bardziej ułatwienie niż przeszkoda. Holenderskie
kolonie w Ameryce Północnej są słabo bronione, natomiast w brytyjskich
koloniach stacjonują oddziały armii kolonialnej. Wojna trwała głównie na morzu.
W 1666 roku, dochodzi do słynnego wielkiego pożaru Londynu, flota holenderska
wykorzystuje tą okazję i blokuje ujście Tamizy, przy okazji prowadząc ostrzał w
kierunku brytyjskiej stolicy. Dzięki blokadzie Tamizy, Holendrzy uzyskują
dostęp do portów angielskich ulokowanych pod Londynem, przez co Brytyjczycy
tracą 10 okrętów wojennych. Trudna sytuacja w stolicy zmusza Karola II do
rozpoczęcia rozmów pokojowych z Republiką Zjednoczonych Prowincji. Pomimo strat
w Europie, Imperium Brytyjskie odwdzięczyło się za ostrzał Londynu oblegając
najważniejszą holenderską kolonię – Nowy Amsterdam. Pomimo sukcesów Holendrzy
obawiali się porażki w całej wojnie. Rozmowy pokojowe rozpoczynają się w lipcu
1667 roku, i kończą 31 dnia tegoż miesiąca. Pokój przyniósł niewielkie zmiany w
brytyjskim Pakcie Nawigacyjnym który
miał zapewnić Imperium Brytyjskiemu bezpieczeństwo w sprawach kolonializmu.
Anglicy zyskali zdobyty Nowy Amsterdam i całą Nową Holandię. W zamian, Imperium
zobowiązało się oddać swoją kolonię Surinam w Ameryce Południowej.
Po zdobyciu znaczącego terytorium,
Imperium Brytyjskie poszukiwało rąk do pracy w kolonialnych arteriach
przemysłowych. W grę nie wchodziło zatrudnienie Brytyjczyków do pracy. W 1672
roku Karol II zezwala na założenie Królewskiej
Kompanii Wschodnioafrykańskiej, która ma zająć się transportem niewolników
z Afryki na Karaiby, stamtąd mieli być rozdzielani do poszczególnych kolonii
brytyjskich. Kompania odniosła ogromny sukces. Niewolnicy byli licytowani przez
przedsiębiorców kolonialnych a następnie wykorzystywani do niewolniczej pracy.
Anglicy spokojnie rozwijali swoje
kolonie w Ameryce Północnej, co roku sprowadzając nowe kilkutysięczne rzesze
niewolników z Afryki. W międzyczasie, dokładnie w 1695 roku Szkoci utworzyli
własną kompanię kolonialną która zajęła się podbijaniem opuszczonych kolonii
hiszpańskich. W kompanię Szkocja zainwestowała prawie 24% swoich rezerw, które
po klęsce kompanii straciła. Pierwszą i ostatnią kolonią zajętą przez szkocką
kompanię była Panama, ogarnięta zarazą. Szkoci nie przetrwali w kolonii i
masowo z niej uciekali, pomimo iż było tam niewielu bo ledwo 50 osadników.
Szkoci pogrążyli się w trudnej sytuacji finansowej i gospodarczej. Fakt porażki
szkockiej kompanii przyczynił się do szybszego zawarcia unii realnej pomiędzy
Anglią a Szkocją. Moment ten nastał w 1707 roku, wtedy powstało Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii.
Imperium Brytyjskie rozrasta się w
bardzo szybkim tempie. Najlepiej obrazują to zmiany terytorialne w Ameryce
Północnej i w archipelagach karaibskich. Brytyjczycy szybko dominują tereny
opustoszałe, lub zamieszkane przez Indian. Dla największych i najbardziej
rozwiniętych plemion indiańskich Imperium okazuje łaskę, i nawiązuje stosunki
dyplomatyczne. Dzięki temu posunięciu, Brytyjczycy zyskają zdanych na ich łaskę
sprzymierzeńców. Małe plemiona są niszczone przez brytyjską milicję kolonialną
lub przez inne plemiona, które dominując nad innymi starają się zdobyć
przychylność brytyjskiego imperium. Jednakże nie tylko to imperium miało
dyplomatycznego podejścia Indian. Francja również starała się zyskać
sojuszników. Najbardziej starali się o przychylność nielicznych plemion
kanadyjskich i tych zamieszkujących północne terytoria obecnych Stanów
Zjednoczonych. Ich namowy poskutkowały, do Francji przyłączyły się plemiona Ottawów,
Abenaków oraz plemię Potawatomi.
Rywalizacją pomiędzy Królestwem
Francji a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii przeszła do formy wojny
zaczepnej. Plemiona sprzymierzone z danym państwem atakowały miasteczka i forty
drugiego, rabowały wsie, małe zakłady pracy, nie raz walczyły z milicją
kolonialną czy nawet z innym plemieniem. Napięcie rosło, a ani Wielka Brytania
czy Francja nie chciała się liczyć ze stratami napływającymi z kolonii.
Napięcie na początku XVIII wieku,
rosło ze względu na rywalizację Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i Prus na
arenie europejskiej. Tam rozpoczynały się konflikty, które w późniejszych
fazach swym zasięgiem obejmowały duże części kolonii. Eskalacja konfliktów na
drodze dyplomatycznej doprowadziła do wojny o sukcesję hiszpańską. Dzięki tej
wojnie Brytyjczycy zyskali francuskie kolonie w Ameryce Północnej, co w dużym
stopniu osłabiło monarchię francuską. Hiszpanie również ponieśli koszty swojej
ekspansji terytorialnej, utracili Niderlandy oraz część posiadłości w
północnych Włoszech, ale zyskali mniejsze części terytoriów francuskich w
Ameryce. Przez sukcesję hiszpańską załagodzone zostały ambicje Wielkiej
Brytanii i Francji, ale rywalizacja o dominację w Ameryce Północnej mimo to
przybierała na sile.
Gdy czas pokoju zmierzał do końca,
oba mocarstwa kolonialne rozpoczęły próby bardziej intensywnej rywalizacji. Z
początku Brytyjczycy do spraw francuskich w Ameryce Północnej podchodzili z
umiarem a wszelkie sprawy normowali drogą dyplomacji. Także taką drogę wybrali
aby przekonać Francuzów do oddania przygranicznych fortów. Francuzi od razu
odrzucili brytyjską propozycję. Negocjatorem był nie kto inny jak młody
obywatel jednej z 13 kolonii George Washington. Gubernator przygranicznej
Wirginii Robert Dinwiddie, wysłał z misją majora milicji Georga Washingtona aby
rozpoczął budowę fortu. Zanim jednak prace budowlane dobiegły końca, większy
oddział francuski zdołał 17 kwietnia 1754 roku przepędzić Anglików. W miejscu
rozpoczętej budowy Francuzi wznieśli Fort Duquesne. Nie wiedząc o tym
gubernator wysłał na teren budowy uzupełnienia – kilkuset ludzi dowodzonych
przez Washingtona, który nieco wcześniej został podpułkownikiem. W drodze
doszło do niespodziewanego starcia z liczącym 35 ludzi oddziałkiem francuskim.
Brytyjczycy i ich irokescy sprzymierzeńcy zabili dziesięciu z nich, w tym
dowódcę, Josepha Coulon de Villiers de Jumonville’a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz