środa, 23 września 2015

Jak i po co powstało ZOMO?

ZOMO - czyli: Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej. Powstały nie bez powodu. Ale to komunistyczna kontynuacja powstałych przed wojną oddziałów policji. Jak doszło do powstania ZOMO? I co było prekursorem tej organizjacji? O tym powiemy dzisiaj.
Początków takiego typu organizacji należacej do policji, możemy doszukać się już w latach 30 ubiegłego wieku, czyli w czasach kiedy w II RP mniejszości studenckie strajkowały i organizowali manifestacje. Najwięcej działo się w Warszawie. I tam powstały pierwsze oddziały do walk z manifestującą ludnością. Wyposażenie takich jednostek było skormne: pałka, pistolet osobisty i pancerz. Wspomniany pancerz był specyficzną częścią wyposażenia tych jednostek, jak i również hełm. W więkoszości masowych demostracji, do rozpędzania ludności wykorzystywano nie wozy straży pożarnej a zwykłe węże gaśnicze! Formacja działała tylko w czasie masowych prostestów studentów.
W pierwszych latach powojennych nie zaistniały potrzeby utworzenia takich sił, aż do 1956 roku, kiedy to w Poznaniu doszło do masowych rozruchów ludności. Do pacyfikacji wysłano zwykłe oddziały Milicji, ale po zdobyciu przez strajkujących poznańskiego więzienia, zdecydowano się wpuśić do akcji wojsko. Niestety zarówno wojsko jak i milicja wykazały się niekompetencją co zwieńczyło się śmiercią wielu strajkujących. Jednakże władze, zarówno milicji jak i partii wyciągnęły z tego wnioski i podjęto próby utworzenia podgrupy w milicji, która zajmowała by się takimi sprawami jak strajki czy manifestacje. Formalnie w grudniu 56' roku Rada Ministrów uchwaliła ustawę o założeniu takich oddziałów i tak powstało ZOMO.
Sprawa z wyposażeniem wyglądała podobnie jak u prekursorów tej formacji. Tym razem bez pancerzy, ale pozostały pałki i hełmy. Po kilku latach, poropozycja służby w ZOMO, była kusząca. Dlaczego? Ta służba była zastępstwem za zasadniczą służbę wojskową, nie trzeba było się "przebijać" aby dojść do normalnych szeregów milicji co było sporą trudnością. Wyposażenie weszło na wyższy poziom. Dodano nowe pałki, zamawiano armatki wodne z NRD, zomowcy dostali również duże plastikowe tarcze. Inne państwa komunistyczne były pod wrażeniem polskiej formacji. W nagrodę, ZOMO dostawało transportery z ZSRR, granaty łzawiące z NRD i wiele innych rzeczy. Ciekawą rzeczą były specjalne karabiny na pociski gumowe (MPG) które ZOMO "wypożyczało" od LWP. Ale używały ich tylko specjalne plutony, jednakże okazji aby te plutony zobaczyć było mało.
ZOMO, było siłą potrzebną PZPR i działało aż do ostatnich dni partii. Same oddziały, swoją ostatnią "bitwę" stoczyły 3 lipca 1989. Natomiast już 7 września tego samego roku zostały rozwiązane. Na ich miejsce wstąpiły policyjne oddziały prewencyjne.
To koniec naszej przygody z milicją. Była to historia krótka, ale dająca dużo do myślenia. Cóż to wszystko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz